- Hej! Christian! Obudź się! - Demon usłyszał nad sobą stłumiony
głos CC'ego. Otworzył powoli oczy, jednak nie zdołał w pierwszej chwili
zobaczyć twarzy anioła. Nie dość, że wszystko co widział było rozmazane,
Christian’owi kręciło się również w głowie. Wszystko wokół dosłownie wirowało,
jednakże mimo to demon z niemałym trudem podniósł się do siadu.
- Aj! - wrzasnął, łapiąc się za głowę, po czym spojrzał na
siedzącego obok anioła, który podawał mu worek z lodem. - Dzięki - mruknął,
przykładając lód do skroni.
- Mocno się uderzyłeś. Masz szczęście, że poszliśmy z tobą -
stwierdził, przyglądając się z uwagą poszkodowanemu przyjacielowi.
- Chwila. Jak się wydostaliśmy z piekła? - zapytał nagle,
przypominając sobie co miało miejsce zanim stracił przytomność.
- CC otworzył portal - odpowiedział mu Andy, który właśnie wszedł
do salonu.
- Jak to? Niemożliwe!
- Pamiętałem zaklęcie. Nic w tym niezwykłego - stwierdził CC i
spojrzał na demona ze zdziwieniem. Zupełnie nie rozumiał zachowania
Christian’a, gdyż równie dobrze Jinxx mógł zapamiętać treść zaklęcia.
- Nikomu do tej pory nie udało się rzucić jakiegokolwiek zaklęcia
za pierwszym razem - wyjaśnił demon. - Chyba właśnie odkryliśmy wielki talent
wśród nas - dokończył i poklepał siedzącego obok anioła po plecach.
- Ja i talent do magii? - spytał z niemałym zaskoczeniem. - To
chyba jakaś pomyłka.
- Nie sądzę. Ponadto mam propozycję. Chcesz nauczyć się rzucania
zaklęć?
- Nie znam łaciny - bronił się anioł.
- To poznasz. - Christian wzruszył ramionami i czekał na decyzję
swojego rozmówcy. CC, nie wiedząc co robić, spojrzał pytająco na stojącego obok
Andy'ego. Ten jedynie kiwnął głową i uśmiechnął się na znak, że popiera ten
pomysł.
- Dobra. Niech będzie - zgodził się w końcu anioł. - Ale teraz
zajmijmy się książką - powiedział, podając demonowi wymieniony przedmiot. W tym
właśnie momencie z pomiędzy stron wypadła jakaś stara, lekko zniszczona kartka.
Andy podniósł ją i dokładnie obejrzał. Pierwszym co rzuciło mu się w oczy była
czerwona pieczęć przedstawiająca pentagram, pośrodku którego znajdowała się
pięknie zdobiona litera „L”.
- To chyba jakiś kontrakt. Christian, możesz rzucić na to okiem? Ja nie znam łaciny - powiedział podając
kartkę demonowi. Ten zabrał dokument i zaczął czytać, a z każdym kolejnym
odczytanym słowem na jego twarzy widniał coraz większy szok. - Co to jest?
- Cyrograf, który Lucyfer zawarł z demonami. Nie wierzę, że
trzymał to przez tyle lat. Ten kawałek papieru daje mi władzę nad cieniami i
całym piekłem.
- Musimy to dobrze wykorzystać - stwierdził Andy, uśmiechając się
lekko. Fakt, że weszli w posiadanie tego dokumentu dał im ogromną przewagę, a z
pomocą dusz, które mieli zamiar uwolnić, mogli nawet pokonać samego Lucyfera. -
Christian, co z rytuałem?
- Ach, tak. Zapomniałem. Dajcie mi trochę czasu, to wszystko
przygotuję.
- To później - odezwał się CC z charakterystycznym dla niego
uśmiechem. - Na razie trochę odpocznij.
- Dzięki - odpowiedział mu Christian, po czym ułożył się wygodnie na
sofie i bardzo szybko zapadł w sen.
***
Gabriel po raz kolejny
odwiedził aniołów. Nie była to jednak zwyczajna, przyjacielska wizyta.
Archanioł przynosił bardzo złe wieści. Tak naprawdę powinien zachować je dla
siebie, ponieważ ten konflikt nie dotyczy, ale ze względu na Andy'ego
postanowił o wszystkim opowiedzieć.
To właśnie jego poprosił
na rozmowę w cztery oczy. Gdy byli sami, Gabriel ostrzegł anioła, że Lucyfer planował
opętać jednego z upadłych, o ile już tego nie zrobił. Na ich nieszczęście miał
tego dokonać nie władca piekła, ale cień zwany przez wszystkich niechlubnie
"pijawką". Potrafił on opętać każdego, niezależnie od tego kim była
ofiara i jaką mocą dysponuje. Kiedyś Lucyfer wygnał go w obawie użycia tej
zdolności na nim. Pomimo tego cień powrócił do piekła i otrzymał to samo
zadanie, które wcześniej wykonać miał Christian.
Archanioł odleciał zostawiając
przyjaciela z natłokiem myśli. Andy nie mógł uwierzyć w słowa Gabriela. Nie
miał pojęcia jak się zachować. Do domu wrócił w milczeniu. Zastanawiał się nad
tym, czy powinien opowiedzieć o wszystkim przyjaciołom, jednakże szybko
odrzucił ten pomysł. Przecież jeden z nich już dawno mógł być opętany. Nie
wiedział komu może w tej chwili zaufać. To było zdecydowanie za duże ryzyko.
- Coś się stało? - zapytał Aschley, widząc zamyśloną minę Andy'ego,
który stał właśnie w salonie.
- Nie. Wszystko gra - powiedział i czym prędzej uciekł do swojego
pokoju, unikając tym samym dalszych pytań. - "Co ja mam zrobić?"
- pomyślał zrezygnowany. Do końca dnia nie wyszedł z pokoju.
***
- Chris. - Demon, przechodząc przez korytarz na piętrze, usłyszał
nagle cichy szept CC'ego. Zdziwiony odwrócił się i zobaczył anioła stojącego w
drzwiach swojego pokoju. - Chodź tu - poprosił. Christian oczywiście bez słowa wszedł
do sypialni przyjaciela. - Podsłuchałem rozmowę Andy'ego i Gabriela - zaczął,
łapiąc się za kark. - Znasz cienia o przydomku "pijawka"?
- O jasny gwint - powiedział przez zęby, łapiąc się za głowę.
- Aha. Czyli jest bardzo źle - stwierdził na podstawie reakcji
demona.
- Źle? Tragedia! - krzyknął, tym samym wpadając w panikę. - Ten
cień umie opętać każdego. Być może nawet Lucyfera.
- Jest aż tak potężny? Skąd taka zdolność?
- Nikt tego nie wie. Ten cień nie zwierzał się absolutnie nikomu.
- Nie ma jakiegoś sposobu, żeby go powstrzymać? - zapytał z
nadzieją.
- Szczerze mówiąc to kiedyś był jedyną osobą, z którą się jakoś
dogadywałem. Może uda mi się do niego dotrzeć.
- Chcesz go przekonać, żeby do nas dołączył?
- A co mamy do stracenia? - odpowiedział, wzruszając ramionami. Uważał,
że skoro on sam dołączył do aniołów, istnieje szansa, że „pijawka” także to
zrobi.
- No dobrze. Spróbuj - zgodził się niechętnie anioł. - Ale jeżeli
ten cień już kogoś dopadł, uprzedź mnie zanim cokolwiek zrobisz.
- Dobrze. Jeśli cokolwiek się stanie, natychmiast cię powiadomię.
- A jak on w ogóle ma na imię?
- Ricky - odpowiedział, po czym odwrócił się i wyszedł z pokoju. Musiał
jak najszybciej znaleźć cienia. Nie wiedział jednak, że przez cały czas był przez
niego obserwowany.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz