czwartek, 12 lutego 2015

Prolog

            Stał na skraju jednej z chmur i obserwował z góry zwykłych ludzi będących w ciągłym pośpiechu. Miał kruczoczarne włosy kontrastujące z jego białymi skrzydłami. Był aniołem w czystej postaci. Piękny i nieskazitelny, ale jego niebieskie oczy pogrążone były w smutku. Wiedział dobrze, że to co mogłoby się wydawać idealne, wcale takie nie było. Od jakiegoś czasu męczyła go pewna myśl, która raz na zawsze zmieniła jego światopogląd.
            To stało się pewnego jesiennego wieczoru. Był aniołem stróżem pewnego nastolatka. Chłopak był nękany przez swoich rówieśników, a jego rodzice ciągle na niego krzyczeli i bili go. Nie miał znikąd pomocy, choć szukał jej gdzie się tylko dało. Nie mógł już dłużej znieść tego cierpienia, dlatego postanowił skrócić swoją mękę. Gdy ojciec był w pracy, a matka poszła na zakupy, chłopak zamknął się w łazience i podciął sobie żyły. Anioł na to wszystko patrzył i cierpiał razem z chłopakiem. Nie mógł nic zrobić, choć bardzo chciał. Nastolatek umarł. Anioł sądził, że jego podopieczny pójdzie do nieba, gdyż przez całe swoje życie był dobry. Stało się jednak inaczej. Chłopak poszedł do piekła tylko dlatego, że odebrał sobie samemu życie. Anioł tego nie rozumiał.
- "To przecież otoczenie było złe, a nie ten chłopak. Dlaczego ma cierpieć za to, że nie mógł wytrzymać cierpienia jakie go spotkało? Jego śmierć to była wina znęcających się nad nim ludzi."
            To wydarzenie zmieniło anioła na zawsze. Pragnął to zmienić. Przywrócić sprawiedliwość, która została przez wszystkie inne anioły zapomniana. Nie mógł zapobiec śmierci, ale mógł uratować przed piekłem. Był na to tylko jeden sposób.

            Stał na skraju jednej z chmur i obserwował z góry zwykłych ludzi będących w ciągłym pośpiechu. Spojrzał jeszcze raz na raj znajdujący się za nim. Wziął głęboki oddech i skoczył. Wrócił do świata ludzi. Nie był jednak ani człowiekiem, ani aniołem. Jego skrzydła stały się czarne jak noc. Stał się upadłym aniołem.

Andrew Biersack

1 komentarz:

  1. No dobra, jestem w trakcie czytania Legionu, to zaczynam i słuchaj mnie Margarito: obie historie są i zapowiadają się (oby tak dalej) genialnie!
    Wiesz tylko co?
    To już chyba 11 rozdział Legionu, a wszyscy mają wszystkie części ciała na miejscu.
    No, ale może tylko ja jestem taką psychopatką.
    W każdym razie zapraszam także do siebie:
    our-plight-for-tonight-rebels.blogspot.com
    i tego, którego piszę razem z Raven:
    apocalyptic-friendship.blogspot.com
    Oba są o BVB, Wild Ones się pojawiają ;D

    OdpowiedzUsuń